Kot i kupa

Kot i kupa.

Dawno, dawno temu, w małym domku na skraju lasu, mieszkał kot o imieniu Mruczek. Mruczek był niezwykle ciekawy świata i uwielbiał odkrywać nowe zakamarki swojego ogrodu. Pewnego słonecznego poranka, podczas rutynowej wyprawy pośród kwiatów i krzewów, natknął się na coś dziwnego. Była to niewielka, brązowa kupa, której Mruczek nigdy wcześniej nie widział. Zaintrygowany, zaczął ją obwąchiwać i delikatnie trącać łapką.

„Co to może być?” – zastanawiał się Mruczek. „Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Czy to może być jakiś nowy rodzaj jedzenia? Ale nie pachnie zbyt apetycznie…”

Mruczek ostrożnie dotknął kupy nosem i natychmiast cofnął się z obrzydzeniem. Zapach był okropny! Kot zmarszczył nosek i potrząsnął głową.

„To na pewno nie jest jedzenie” – pomyślał. „Ale co to w takim razie może być?”

Mruczek postanowił zasięgnąć rady u mą sowy, która mieszkała w starym dębie na końcu ogrodu. Sowa słynęła z roztropności i wiedzy o wszystkim na świecie.

„Dzień dobry, mądra sowo” – zagadał Mruczek. „Znalazłem w ogrodzie coś dziwnego i nie wiem, co to jest. Może ty mi pomożesz?”

Sowa przyglądała się Mruczkowi z uwagą.

„To, co widziałeś, mój drogi kocie, to kupa” – wyjaśniła. „Wszystkie zwierzęta, łącznie z nami, muszą czasami załatwiać swoje potrzeby. To naturalna część życia.”

Mruczek był zaskoczony.

„Kupa?” – powtórzył. „Ale dlaczego to tak brzydko pachnie?”

Sowa uśmiechnęła się.

„To dlatego, że kupa zawiera resztki jedzenia, które zjadły zwierzęta. Nie jest to przyjemny zapach, ale jest on niezbędny dla utrzymania zdrowia.”

Mruczek pokiwał głową.

„Rozumiem” – powiedział. „Dziękuję za wyjaśnienie, mądra sowo.”

Od tamtej pory Mruczek już nigdy nie bał się kup. Wiedział, że to po prostu część natury i nie ma w tym niczego złego. A co najważniejsze, nauczył się doceniać przyjemne zapachy kwiatów i świeżo skoszonej trawy w swoim ogrodzie.