Uczymy się kolorów

Uczymy się kolorów. W jaki sposób nasze dziecko opanowało podstawowe kolory.

Wstęp

Sięgając pamięcią wstecz nauka kolorów u nas zaczęła się bodajże jak syn miał ukończony rok życia. Choć i tej daty nie jestem do końca pewna bo u nas nauka kolorów stała się bezwiednie. Nie była ona jako szczególnie zaplanowana – wyszła spontanicznie. Zaczęło się od pokazywania kolorów na ubraniach i ruszyła lawina 😉.

Uczymy się kolorów

Jeśli chodzi o jakieś specjalne książeczki pomagające opanować kolory to takowych nie posiadaliśmy i nawet nie przyszło mi do głowy, aby je kupić. Dookoła nas otaczają nas same kolory, co za tym idzie możliwości pokazania ich dziecku mnóstwo. W związku z powyższym książka przy nauce kolorów u nas była zbędna. Nie używaliśmy także konkretnych metod nauki, aby dziecko poznało kolory. Wystarczyło samo pokazywanie kolorów np. podczas zabawy, aby Synek je opanował.

Jedną z pierwszych momentów gdzie pokazywaliśmy kolory i je nazywaliśmy to właśnie na przykładzie ubrań, które mieliśmy na sobie. Następnie pokazywaliśmy palcem na wybrany kolor na naszej macie do zabaw i na głos mówiliśmy jaki to kolor. Idąc krokiem dalej szukaliśmy w pomieszczeniu innych przedmiotów tego samego koloru i wskazywaliśmy je. Aby nie namieszać na początku w głowie wybraliśmy jeden kolor i ciągle go powtarzaliśmy na innym przykładzie. Uważam, że metoda pokazywania i powtarzania jest najlepsza w rozumieniu przez dziecko nowych rzeczy, słów itp.

Największym hitem u nas w nauce kolorów były posiadane przez nas kręgle. Kupiłam kiedyś synkowi zwykłe, plastikowe kręgle za ok 10 zł celem przyszłego ćwiczenia motoryki. Jak się okazało na początek posłużyły one głównie utrwalaniu kolorów. Każdy kręgiel posiada inny kolor i dwie dołączone piłeczki również. Któregoś dnia Synek przyniósł mi jeden kręgiel – ja na to mu odpowiedziałam jakiego jest koloru i tak mu się spodobało, że ta zabawa trwa po dziś dzień (syn ok 2,5 roku). Dziecku bardzo się spodobało po kolei przynoszenie pojedynczego kręgla, aby poznać jego kolor. Dla sprawdzenia wiedzy prosimy dziecko, aby wskazało nam który kręgiel jest np. zielony. Ta gra weszła w nawyk synkowi bo mimo, że już dawno zna te kolory to czasem ma ochotę na taką prostą zabawę.

Innym przykładem utrwalania kolorów w naszym przypadku były kolorowe balony. Mieliśmy nadmuchanych kilka balonów, którymi synek się ochoczo bawił. Skoro są kolorowe dlaczego by nie utrwalić wiedzy? Tutaj schemat podobny jak wyżej. Zabawa w nazywanie kolorów i proszenie o wskazanie lub przyniesienie odpowiedniego balonika.

Nasz synek codziennie bawi się oczywiście samochodami 😉 A pierwsze skrzypce grają resoraki.

Po nich drugą, ale też ważną rolę odgrywają samochody marki Wader. Dlaczego by przy zabawie nie wspomnieć o kolorach? Oczywiście, że tak! Bawiąc się kolorowymi samochodami prosiliśmy dziecko, aby wskazało gdzie jest kolor czerwony, żółty itd. Prośba o wskazanie resorka czarnego, a nawet srebrnego, złotego itd. Syn był zachwycony 😉

Jakoś pośrodku naszej nauki jedyną pomocą w nauce kolorów, na którą zdecydowałam się kupić była gra Kapitan Nauka Loteryjka. Kolory. Był to zakup w głównej mierze, aby utrwalić kolory niż sama ich nauka. A dodatkowo ćwiczyć spostrzegawczość i motorykę małą u naszej pociechy.

Podsumowanie

Jak widać po naszym przykładzie nie trzeba wiele, ani nie trzeba dużo zainwestować, aby przyjemnie i skutecznie nauczyć dziecka kolorów. Wystarczy trochę chęci i czasu poświęconego dziecku, a rezultaty szybko przyjdą. Przy dobrej zabawie nasze dziecko wyniosło nową wiedzę i chętnie ją utrwala do dziś.